Hołd złożony twórcy formy concerto grosso - Arcangelo Corellemu
Concerti grossi Händla z op. 6 (Twelve Grand Concertos op. 6) pochodzą z jesieni 1739 roku i miały służyć jako interludia wykonywane pomiędzy częściami jego oratoriów. Cały cykl powstał w ciągu zaledwie miesiąca i, jak to często bywa w przypadku kompozytorów barokowych, wielu z nich wykorzystuje wcześniejsze utwory własne i cudze. Przyjęło się zarzucać Händlowi zbyt częste posługiwanie się zapożyczeniami, ale przypomnijmy, że stosował je także Bach i to, co dziś spowodowałoby proces o naruszenie praw autorskich, wtedy było dość powszechną praktyką, wydłużającą życie utworu. W koncercie op. 6 nr 7 zapożyczona jest ostatnia część – Hornpipe, które Händel zaczerpnął z Componimenti Musicali Muffata. Jak sądzą badacze twórczości kompozytora, numer opusu – 6 – nie jest przypadkowy; ma to być hołd złożony twórcy formy concerto grosso, Arcangelo Corellemu (on także wydał 12 concerti grossi jako op. 6), z którym Handel zetknął się w Rzymie, z którym grywał i na którym się wzorował.
Koncert nr 7 jest nietypowy, nie ma w nim bowiem charakterystycznego dla concerto grosso podziału na grupę solistów – concertino i resztę zespołu – ripieno (w pozostałych koncertach z op. 6 taką grupę tworzy dwoje skrzypiec i wiolonczela). Za to tak samo jak inne koncerty (a także koncerty organowe Händla) zaczyna się od części wolnej, co jest spadkiem po Corellim i włoskiej sonacie da chiesa. Po krótkim, rozpoczynającym utwór Largo mamy kontrastującą, szybką część Allegro – fugę, której zabawny temat złożony jest z coraz szybszych powtarzanych dźwięków, a komizm zwiększają jeszcze krótkie echa pomiędzy skrzypcami i basem. Kolejny kontrast wnosi zawiła harmonia wolnej części Largo e piano, po nim następuje spokojnie kroczące Andante, w którym stale powraca otwierający je ritornel, zaś całość kończy szybki trójdzielny angielski taniec Hornpipe, wywodzący się z tańca marynarzy.
Całe op. 6 Händla to, jak chcą jedni, mieszanka, albo – jak mówią inni – synteza różnych stylów narodowych, które dominowały wtedy w muzyce. Oprócz wspomnianych wpływów włoskich znajdziemy tu jeszcze francuskie uwertury czy niemieckie fugi.
Ciekawostka
Händel nigdy nie spotkał się z Bachem, choć ten parokrotnie o to zabiegał w czasie pobytu kompozytora w ojczyźnie. Poznał za to w młodości innego słynnego kompozytora swoich czasów – Domenica Scarlattiego, autora sławnych sonat klawesynowych. Jak wielu niemieckich muzyków, Händel odbył w młodości podróż do Włoch, gdzie nie tylko wiele się nauczył, ale nawet zdobył sporą popularność i był oklaskiwany jako caro Sassone (kochany Saksończyk). Dwaj słynni wirtuozi instrumentów klawiszowych poznali się u kardynała Ottoboniego, który postanowił urządzić zawody w grze na klawesynie i organach. Po części klawesynowej zdania słuchaczy były podzielone, ale gra organowa nie pozostawiała wątpliwości i nawet sam Scarlatti przyznał zwycięstwo Händlowi stwierdzając, że zanim go usłyszał, nie miał pojęcia o możliwościach organów. Od tej pory, dopóki Händel był we Włoszech, Scarlatti jeździł za nim wszędzie.
Barbara Świderska
Fot. Pomnik Händla w Halle, Wikimedia Commons, CC BY-SA