Niderlandzcy kompozytorzy i kapelmistrzowie, w tym również Josquin des Prez, byli w renesansie specjalistami cenionymi w całej Europie
Ojczyzną największych talentów muzycznych renesansu były prowincje niderlandzkie, obejmujące tereny dzisiejszej Belgii, Holandii, Luksemburga i północno-wschodniej Francji. To stamtąd wywodziło się wielu wybitnych kompozytorów XV i XVI wieku, począwszy od Guillaume’a Dufaya, a skończywszy na Orlandzie di Lasso. Mówi się nawet o kilku „szkołach” twórców niderlandzkich, czy też o „polifonii niderlandzkiej”, jako o ważnych wyznacznikach muzyki tamtych czasów. Śpiewacy i kapelmistrzowie z tego terytorium poszukiwani byli w całej Europie: zasilali kapele francuskie, niemieckie czy włoskie. Do najwybitniejszych należał Josquin des Prez (ok. 1450–1521), który – poza rodzinnym krajem – działał w Rzymie, Mediolanie i Ferrarze.
Nie powinno więc dziwić, że pośród twórczości świeckiej tego kompozytora – pisanej na ogół do tekstów w jego rodzimym, francuskim języku – znalazło się parę utworów do słów włoskich. El grillo należy do gatunku frottoli – dość prostej pieśni, która cieszyła się szczególną popularnością na przełomie XV i XVI wieku. Jej bohaterem jest świerszcz (po włosku: grillo), nazwany „dobrym śpiewakiem”, lepszym nawet od ptaków, nieprzerwanie wyśpiewującym swoje melodie „jedynie dla miłości”. W pieśni tej nie znajdujemy żadnych sztuczek typowych dla polifonii niderlandzkiej: imitacji czy kanonów. Cztery głosy śpiewają zgodnie w tym samym, prostym rytmie, a dźwięki wydawane przez świerszcza mają oddawać powtarzanie krótkich motywów w szybkim tempie (na słowach: „dalle beve grillo canta” – „gdy wypije, świerszcz śpiewa”). Utwór ma zatem radosny, komiczny charakter, co odróżnia go od francuskich pieśni (chansons) Josquina, których tematem są najczęściej cierpienia miłości.
dr Paweł Gancarczyk
Biodiversity Heritage Library, Flickr, CC BY-NC-SA