Pełne partnerstwo obu instrumentów: fortepianu i skrzypiec
Części utworu:
Allegro
Adagio molto espressivo
Scherzo: Allegro molto
Rondo: Allegro ma non troppo
Czasami przypadek decyduje nie tylko o wyborze tematu dzieła sztuki. W wypadku Sonaty F-dur op. 24 Ludwika van Beethovena to podobno nieuwaga wydawcy zadecydowała o tym, że nosi ona ten konkretny numer opusowy. Na przełomie stuleci (1800-1801) Beethoven skomponował dwie nowe Sonaty na fortepian i skrzypce, w tonacjach a-moll i F-dur. Miały stanowić jedno opus – numer 23. Okazało się jednak, że partia skrzypcowa każdej z sonat została wydrukowana na papierze innego rozmiaru, a wydawca nie miał zamiaru ponosić dodatkowych kosztów poprawienia całego nakładu. Zdecydowano się więc na inne rozwiązanie: Sonacie a-moll pozostawiono pierwotny numer opusowy, natomiast tej, która później okazała się znacznie popularniejsza, przydzielono następny – opus 24.
Obydwa utwory dedykował Beethoven hrabiemu Moritzowi von Fries, swemu przyjacielowi i hojnemu patronowi. Zanim nieszczędzący wydatków na sztukę arystokrata popadł w tarapaty finansowe i zbankrutował, mógł poszczycić się jeszcze innymi muzycznymi darami od autora Eroiki – Kwintetem smyczkowym C-dur op. 29 i VII Symfonią op. 92.
Sonata F-dur op. 24 nazywana jest „Wiosenną”, ale ten podtytuł nie jest pomysłem kompozytora. Przylgnął do świetnego utworu raczej poprzez nośne skojarzenie wyrazu muzyki, nastroju całości z porą roku, która w klimacie umiarkowanym uosabia odradzanie się życia, powrót ciepła i emanację pogody, czasami jedynie dobarwianą mniej lub bardziej gwałtownymi burzami. Takie też jest dzieło Beethovena – pełne liryzmu, czarującego spokoju i na ogół umiarkowanej temperatury, z kilkoma tylko mroczniejszymi epizodami. Wszystko ujawnia się w dźwiękach pierwszej frazy skrzypiec, rozpostartej nad delikatnym akompaniamentem fortepianu.
W Sonacie tej kompozytor po raz pierwszy w swoich utworach skrzypcowych zdecydował się wykorzystać czteroczęściowy cykl formalny: po części pierwszej, zresztą najbardziej rozbudowanej (Allegro), następuje liryczne Adagio molto espressivo, miniaturowe, bardzo krótkie Scherzo (trwa niewiele ponad minutę) i finałowe Rondo (Allegro ma non troppo). Niezwykle ważną cechą Sonaty „Wiosennej” Ludwika van Beethovena jest bardzo wyraźne partnerstwo obydwu instrumentów – fortepianu i skrzypiec. Równouprawnienie tych partii stoi jakby w opozycji wobec tradycyjnego jeszcze, XVIII-wiecznego z ducha, oznaczenia w tytule, które na pierwszym miejscu stawia fortepian.
Marcin Majchrowski
Fot. Pasquale Vitiello, CC0