< powrót

Piotr Czajkowski | V Symfonia e-moll op. 64

kompozytor: Piotr Czajkowski
rodzaj: instrumentalne
V Symfonia e-moll op. 64 | Piotr Czajkowski

Jeden z kulminacyjnych momentów muzycznego romantyzmu

Części utworu:

Andante – Allegro con anima

Andante cantabile, con alcuna licenza

Valse. Allegro moderato,

Finale. Andante maestoso  Allegro vivace

 

„Nie wiedzie mi się z krytykami. W Rosji (…) nie ma ani jednego recenzenta, który by pisał o mnie ciepło i przychylnie. W Europie moją muzykę nazywają »cuchnącą«!!!...” – pisał w 1881 r. Czajkowski. Nawiązywał w ten sposób do słynnej recenzji pióra najważniejszego wiedeńskiego recenzenta owego czasu – Eduarda Hanslicka. Recenzje w wiedeńskiej prasie były oczywiście istotne, ale Czajkowski reagował nieco przesadnie: jego muzyka szybko zyskiwała popularność, uznanie krytyków także zdobyła i wkrótce trafiła do obowiązkowego repertuaru wszystkich filharmonii.

A jednak jego twórczość także dziś bywa ostro krytykowana. Niektórzy nadal odmawiają jej dobrego smaku. To bowiem muzyka pełna ogromnych emocji, których okazywanie nie każdy akceptuje. Rosyjski kompozytor korzysta z możliwości rozbudowanej orkiestry końca XIX wieku; w jej materię wplata słodkie, uwodzicielskie, śpiewne melodie – jest przecież także twórcą operowym! To nie było w smak współczesnym mu wielbicielom poważnej niemieckiej symfoniki, która pragnęła sublimować przeżycia, nie przylegać do świata zbyt blisko, być lepsza od niego. Twórczość Czajkowskiego wprowadza do świątyni sztuki emocje skrajne.

Jego muzyka powstawała, gdy w Europie rozwijały się tendencje nacjonalistyczne. I chociaż Rosjanie nie mieli takich kłopotów z niepodległością jak Polacy czy Czesi, to ambicją rosyjskich kompozytorów było stworzenie nurtu muzyki o rodzimym charakterze. Czajkowski również był zafascynowany tradycją swojego kraju, pragnął jednak włączyć ją w szeroki nurt kultury europejskiej. Z muzyki, wśród której wyrósł: XIX-wiecznych romansów, ludowych pieśni rosyjskich i ukraińskich, ale też z melodyki włoskiej opery – wydestylował własny sposób wypowiedzi. Bardzo rzadko uciekał się przy tym do rozpoznawalnych cytatów. To zatem szczególny paradoks, że właśnie z jego twórczością do dziś najsilniej związane jest wyobrażenie „rosyjskości” w kulturze europejskiej: rozlewności, nieuchwytnego smutku, głębokiego liryzmu.

V Symfonię Czajkowski pisał u szczytu sławy. Był to zarazem czas największego zwątpienia we własne możliwości twórcze, rozterek, osobistych dramatów. Kompozytor potrafił czerpać z tego inspirację. Jego ostatnie trzy symfonie wiążą się z powracającą w jego wyobraźni ideą zmagań człowieka z tajemnicą Losu. Wzmianki na ten temat znajdujemy w notatkach kompozytora, który jednak nie chciał narzucać słuchaczom jednoznacznej interpretacji. Łatwo wyobrazić sobie, że jest to muzyka „o czymś”, ale jej treść musi pozostać w sferze domysłów. Czajkowski chronił przed światem prawdziwego siebie.

V Symfonia kontynuuje wzorzec symfonii Beethovena: rozbudowany i zmodyfikowany schemat symfonii klasycznej. Do Beethovenowskiej Piątej zbliża ją koncepcja przeplatania przez całość utworu tematu – motta. To melodia klarnetu, którą słyszymy od razu na wstępie. W rozmaitych postaciach powracać będzie ona do końca dzieła: w II części brutalnie przerwie nastrój wprowadzony przez przepiękną, liryczną melodię rogu. W części III zakłóci bieg walca – ulubionego tańca Czajkowskiego, który w planie całej symfonii zastępuje scherzo. Motyw Losu – ukazany w nieco jaśniejszych barwach, w łagodnej harmonii durowej – otworzy także finał, aby ostatecznie rozwinąć się we wspaniały przykład rosyjskości „imaginacyjnej”, w duchu szaleńczej, radosnej zabawy. Per aspera ad astra – tak często określa się dramaturgię tej symfonii, przynoszącą w finale zwycięstwo nad zwątpieniem i rezygnacją.

Słuchając Czajkowskiego pamiętajmy, że wybujała, może przesadna, emocjonalność jego muzyki nie jest tylko wyrazem skomplikowanej osobowości twórcy czy emanacją rosyjskiej kultury. To także jeden z kulminacyjnych punktów muzycznego romantyzmu – epoki stawiającej uczucia w centrum wszelkiej sztuki. Muzyka Czajkowskiego przetrwała nie dlatego, że jest (albo nie jest) rosyjska, ale dlatego, że jest oryginalna i przemawia językiem zrozumiałym dla każdego.

 

Adam Suprynowicz

 

Fot. Historias Visuales, Flickr, CC BY-NC-SA

drukuj pdf

zobacz również:

Hector Berlioz | Symfonia Fantastyczna +dodaj do schowka
Kanon

Utwór stworzony pod wpływem silnego uczucia Berlioza do przyszłej żony

Johannes Brahms | Kwartet fortepianowy g-moll op. 25 +dodaj do schowka
Kanon

Wśród wielbicieli I Kwartetu fortepianowego Brahmsa było wiele znakomitości świata muzycznego, m.in. Arnold Schoenberg i Klara Schumann, żona Roberta Schumanna

Edward Grieg | I Suita Peer Gynt op. 46 +dodaj do schowka
Kanon

Najsłynniejszy utwór norweskiego kompozytora... z polskim akcentem

Gustav Mahler | I Symfonia D-dur Tytan +dodaj do schowka
Kanon

I Symfonia jest jak kiełkujące ziarno. W postaci zalążkowej znaleźć tu można najważniejsze idee dla późniejszej twórczości Mahlera