Prosta reformacyjna muzyka użytkowa
„Kiedyś sobie wyobraziłem, że jeśli jakaś kobieta o tej najwłaściwszej z pór dnia powie: »Już się zmierzcha«, to ja stracę dla niej głowę” – wyznał kiedyś Wojciech Kuczok w rozmowie z Anną Błaszkiewicz. Sentyment pisarza do pięknego, zmysłowego słowa „zmierzchać” z pewnością znajduje swe źródło w popularności czterogłosowej Modlitwy gdy dziatki spać idą, obecnej w repertuarze każdego polskiego chóru i większości kameralnych zespołów wokalnych zajmujących się wykonawstwem muzyki dawnej.
Jej twórca, Wacław z Szamotuł, uchodzi za jednego z najwybitniejszych kompozytorów renesansowych w Polsce. Szymon Starowolski, słynny z erudycji historyk i pisarz polityczny epoki baroku, pisał o nim nawet, że: „gdyby losy pozwoliły mu żyć dłużej, z pewnością nie potrzebowaliby Polacy zazdrościć Włochom Palestriny”. Szamotulczyk przeżył zaledwie 36 lat – mniej więcej dziesięć lat przed śmiercią związał się z ruchem reformacyjnym, przeszedł z katolicyzmu na kalwinizm i zaprzyjaźnił się z Andrzejem Trzecieskim, współtłumaczem Biblii Brzeskiej, pierwszego protestanckiego przekładu Pisma Świętego na język polski, oraz twórcą licznych pieśni religijnych, uwzględnionych z czasem w wielu kalwińskich kancjonałach.
Jedną z nich jest właśnie Modlitwa, która w opracowaniu Wacława z Szamotuł może posłużyć za modelowy przykład prostej reformacyjnej muzyki użytkowej – co o tyle zaskakuje, że twórczość motetowa kompozytora, nawiązująca do polifonii franko-flamandzkiej, stanowi jedno ze szczytowych osiągnięć wielogłosowej muzyki XVI wieku. Tymczasem pieśń Już się zmierzcha, z cantus firmus w głosie tenorowym, melizmatycznym kontrapunktem i drobnymi, ograniczonymi do kilku dźwięków imitacjami, nie odznacza się innowacyjnością pod względem technicznym. Charakteryzuje się za to elegancką symetrią fraz, jasną fakturą, zharmonizowaną ze zwrotkową budową tekstu, oraz typową dla Szamotulczyka, ujmującą inwencją melodyczną.
Modlitwa gdy dziatki spać idą oraz Powszednia spowiedź, także do słów Trzecieskiego, zostały zamieszczone w kancjonale Łazarza Andrysowicza, wydanym w Krakowie przed 1556 rokiem i niezachowanym do czasów współczesnych. Obydwie kompozycje znamy z późniejszych, dziewiętnastowiecznych odpisów (Już się zmierzcha przetrwało dzięki facsimile Kazimiery Przyborowskiej z 1880 roku). Popularność Modlitwy znalazła odbicie w twórczości Henryka Mikołaja Góreckiego, który kilkakrotnie wykorzystał cantus firmus tej pieśni w formie przetworzonego cytatu (Chorał w formie kanonu, Muzyka staropolska op. 24, I Kwartet smyczkowy op. 62). Odwołał się do niej także Eugeniusz Knapik w operze Moby Dick, składając tym samym podwójny hołd: mistrzowi polskiego renesansu i zafascynowanemu jego muzyką Góreckiemu.
Dorota Kozińska
Ilustracja: autor nieznany, Wikimedia Commons, PD