Jedna z najbardziej burzliwych i mrocznych kompozycji Mozarta
Części utworu:
I Molto allegro
II Andante
III Menuet
IV Allegro assai
Ostatnie trzy symfonie Wolfganga Amadeusa Mozarta – skomponowane w ciągu trzech miesięcy 1788 roku – wciąż skrywają wiele tajemnic. Naukowcy obalili już romantyczne mity i wyobrażenia o dziełach pisanych pod wpływem „wewnętrznego impulsu” dla przyszłych pokoleń, bez konkretnego przeznaczenia. Praktyczny, nieustannie borykający się z finansowymi kłopotami Mozart na taką twórczą ekstrawagancję pozwolić sobie nie mógł. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu uważano, że kompozytor nigdy swych ostatnich symfonii nie słyszał. To nieprawda, a pośrednie dowody wskazują na kilka okazji w latach 1789–1790, podczas których te trzy dzieła mogły być wykonane. Najprawdopodobniej chciał je Mozart również wydać drukiem, w jednym zbiorze, świadczą o tym dopełniające się, kontrastowe charaktery poszczególnych utworów.
Symfonia g-moll KV 550 ukończona została 25 lipca 1788 roku. Istnieje w dwóch autorskich wersjach, przewidujących (bądź nie) w obsadzie klarnety. To, według muzykologa Neala Zaslawa, koronny dowód na wykonywanie dzieła za życia Mozarta. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której kompozytor – bez konkretnej potrzeby – przeredagował partie fletów i obojów, by współgrały z dodanymi klarnetami. Pierwsze drukowane wydanie utworu ukazało się po śmierci Mozarta, w 1794 roku. Szybko zaczęto nazywać ją „Wielką symfonią g-moll”, przede wszystkim dla odróżnienia od wcześniejszej Symfonii g-moll (KV 173), opublikowanej cztery lata później. Są to zresztą jedyne symfonie Mozarta napisane w minorowych tonacjach. Różnią się od siebie bardzo wymownie. Wczesna jest dość burzliwa i gwałtowna, może służyć za przykład Mozartowskiego stylu „burzy i naporu”. Późna Symfonia g-moll, choć od wyrafinowanego dramatyzmu nie stroni, eksponuje go raczej z dystansem i dystyngowaną szlachetnością. Część pierwsza (Molto allegro) wydaje się ciemna, ale nie tragicznie ponura. Przeciwstawia się jej liryczne Andante w tonacji Es-dur. Poważny nastrój powraca wraz z Menuetem, by ostatecznie wzmóc się w finałowym Allegro assai. Przebiega ono najgwałtowniej, jakby Mozart próbował jednak zanegować wyważoną część pierwszą. Warto pamiętać, że w tonacji g-moll w XVIII wieku skomponowanych zostało co najmniej kilka bardzo charakterystycznych, mrocznych i burzliwych symfonii.
Marcin Majchrowski
Pokój w którym urodził się Mozart, Europeana, CC BY-NC-SA