Instrument, na którym grał słynny Wojski, stawia przed grającym w orkiestrze najtrudniejsze zadania
Waltornia to instrument bardzo kapryśny, natychmiast reagujący na samopoczucie i kondycję grającego – mówi waltornista Roman Sykta – podczas koncertu trzeba być przygotowanym na to, że ciśnienie skacze do 220, puls do 180, trzeba z tym wytrzymać i ładnie zagrać.
Jak to zrobić? Wystarczy kilkanaście lat nauki, ciężkiej pracy i codzienne ćwiczenie przez całe życie. Ale warto, bo jak mówi Roman Sykta, są takie chwile, gdy muzyka przenosi człowieka w całkiem inny wymiar. Nie jest na estradzie, wśród kolegów, ale gdzieś daleko, daleko stąd…