< powrót

Łączenie kropek (III)

autor: Piotr Tkacz
temat: muzyka rozrywkowa

Czym tak naprawdę jest yass?

Jerzy Mazzoll, fot. mat. prasowe

Gdyby wybrać jedną postać kluczową dla yassu, byłby to Mazzoll (Jerzy Mazolewski). Nie można jednak umniejszać roli i znaczenia takich muzyków, jak Mikołaj Trzaska czy Ryszard „Tymon” Tymański albo Tomasz Gwinciński.

Mazzoll był swego rodzaju rzecznikiem gatunku, choćby przez to, że najaktywniej krytykował polskie środowisko jazzowe i magazyn „Jazz Forum”, który yassowcy postrzegali jako konserwatywny i zaściankowy. Tak naprawdę niechęć do „starej gwardii” była tym, co najwyraźniej łączyło przedstawicieli yassu. Chcieli oni grać swoje rzeczy, robić to na własny sposób, nie według cudzych zasad. Jeśli chodzi o wyznaczniki stylistyczne, to na pewno ważnym punktem odniesienia była tradycja jazzowa, jednak ta mniej uładzona, w Polsce nie tak przyswojona: Albert Ayler, Eric Dolphy, John Coltrane, Art Ensemble of Chciago. Źródłem inspiracji była też akademicka muzyka współczesna, polski folklor i rockowa awangarda. Yass charakteryzowało również poczucie humoru, zamiłowanie do zgrywy i kpiny, często odzwierciedlane w tytułach utworów i okładkach płyt, ale także podczas koncertów.

Single 3 wydane na początku 2000 roku nie są na pewno płytą reprezentatywną dla całego nurtu (zresztą trudno sobie wyobrazić jeden album, który mógłby pomieścić wszystkie elementy wymienione wyżej), ale była swego czasu ważnym wydarzeniem (została dostrzeżona np. przez „Machinę”). Można ją postrzegać jako podsumowanie działalności Mazzolla albo wręcz yassu jako takiego.

Jest to też wydawnictwo istotne, bo zbiera utwory, które powstały na przestrzeni 10 lat i we współpracy z wieloma różnymi muzykami (pojawiają się tu np. Kazik i DJ Feel X). Mazzoll oddala się tutaj od free jazzu, jego klarnet pozostaje zwykle na pierwszym planie, ale zaskakuje spora rola elektroniki, która służy uzyskaniu efektu transu. Słychać też wpływy dubu, które ciekawie działają w zestawieniu z elementami kojarzącymi się z muzyką klezmerską. Całość jest na swój sposób mistyczna i w bardzo udany sposób łączy różne muzyczne światy (a mamy jeszcze tajemnicze „pieśni”).

Przedtem:


 Wspomniana na początku Miłość powstała w 1988 roku, Mazzoll odszedł z zespołu w 1991 – zanim ten wydał pierwszą płytę. Nie do końca odpowiadał mu kierunek w jakim szła muzyka tej grupy, dla niego zbyt bliski „zwykłego” jazzu. Do składu dołączył natomiast Leszek Możdżer, zespół koncertował i nagrywał, m.in. z Lesterem Bowie, trębaczem z Art Ensemble of Chicago.

Charakterystyczna dla yassu była mnogość projektów i zespołów, czasem efemerycznych, czasem istniejących dłużej. Mazzoll powołał do życia Arhythmic Perfection z udziałem Tomasza Gwincińskiego, Janusza Zdunka, Sławka Janickiego i Jacka Majewskiego. Z ostatnimi dwoma, związanymi z bydgoskim klubem Mózg, będzie współpracował często również w przyszłości. Z Gwincińskim i swoim bratem Wojtkiem Mazolewskim tworzy Niebieskiego Lotnika, który nagrał nieoczywisty hołd (albo to tylko żart?) dla Johna Coltrane’a – Love Surprise.

 

Mazzoll utrzymywał również kontakty z kolegami z Miłości – z Tymańskim, Trzaską i Jackiem Olterem grali jako NRD, co udokumentowali niestety tylko na jednym albumie.

Potem:


Single 3 ukazały się w momencie, kiedy yass zaczął tracić impet. W 2000 roku pojawiły się też debiutanckie albumy Transylwanii, Robotaobiboka i Pink Freud – wszystko to składy tworzone przez młodszych muzyków, odnoszących się do jazzu czy muzyki improwizowanej, ale dystansujących się zarówno od uświęconej tradycji, jak też i od yassu. Początkowo wydawało się, że może to być druga faza yassowej ofensywy, jednak nowe zespoły zaczęły grać inaczej.

Single 3 były też zwieńczeniem okresu największej aktywności Mazzolla. Wkrótce potem wydał Muzykę dla supersamów, a potem zniknął z pola widzenia. Z rzadka występował, w 2003 wydał płytę w trio z Majewskim i Janicki, w 2005 z zespołem Prawatt. Ostatnio krakowska wytwórnia Mathka opublikowała nowy materiał – minimalistyczny Jeden dźwięk i duet z Marcinem Świetlickim Pan Bóg, który stanowi zapowiedź nowego albumu. 

Piotr Tkacz

drukuj pdf

zobacz również:

Łączenie kropek (XIV) +dodaj do schowka
Wiecej o muzyce

Paul Wirkus, jedna z najciekawszych postaci na niemieckiej scenie eksperymentalnej

Łączenie kropek (XVIII) +dodaj do schowka
Wiecej o muzyce

Mike Cooper, jako jeden z niewielu, łącz tropikalną exoticę z wolną improwizacją

Łączenie kropek (XVII) +dodaj do schowka
Wiecej o muzyce

Witold Oleszak, czyli bardzo ciekawy muzyk sceny eksperymentalnej