< powrót

Łączenie kropek (IV)

autor: Piotr Tkacz
temat: muzyka rozrywkowa

Znów o Scotcie Walkerze, tym razem z perspektywy Piotra Tkacza. Która jest nieco inna

8 maja 1995 to data premiery płyty Tilt Scotta Walkera. Wyczekiwanej choćby z racji tego, że ten pieśniarz i kompozytor milczał od ponad 11 lat. Jednak w jego przypadku nawet to nie powinno dziwić, bo jeśli w naszych czasach można jeszcze mówić o twórcach osobnych, chodzących własnymi ścieżkami i działających na własnych zasadach, to Walker jest najdobitniejszym przykładem takiego zjawiska.

Utwory, które złożyły się na Tilt powstały w większości w latach 1991-92, jednak Walker długo nie był zadowolony z kształtu całości i usiłował coś poprawiać. Efekt końcowy był jednak oszałamiający.

Od początku na pierwszym planie obecny jest głos, niesamowity baryton, nie stroniący od przesady i nadekspresji. Choćby kompozycje i aranżacje były nie wiadomo jak wyszukane, to jednak wokal i teksty będą centrum dzieła Walkera. Być może najpierw jest on trudno przyswajalny, jednak warto dać mu chwilę, by zaprowadził nas w nieznane rejony.

Centralna rola głosu nie oznacza zaniedbania warstwy muzycznej, w której, poza zestawem gitara – bas – perkusja – klawisze, pojawia się także sekcja smyczkowa, organy, instrumenty dęte.

Tilt nie jest albumem łatwym, może odpychać mrokiem i agresywnością, nagromadzone w nim emocje nie pozostawiają nikogo obojętnym. 

Przedtem:


Urodzony jako Noel Scott Engel w 1943 muzyk światu dał się poznać jako 1/3 The Walker Brothers (którzy braćmi wcale nie byli). Ta przyjazna słuchaczowi popowa grupa zawojowała w drugiej połowie lat 60. listy przebojów, jednak panom nie do końca było ze sobą po drodze. Scott Walker rozpoczął karierę solową, jednak ta nie była satysfakcjonująca. Zafascynowany Jacques’em Brelem i współczesną muzyką akademicką artysta nie mógł odnaleźć się w systemie wielkich wytwórni i studiów nagraniowych, które narzucały mu swoje wymagania. W 1975 The Walker Brothers podejmują kolejną próbę współpracy. Zachęceni pewnym sukcesem singla z pierwszego albumu, nagrywają dwa kolejne. Ceniony jest zwłaszcza ten trzeci – Nite Flights – z 1978, na który każdy z członków zaproponował własne utwory. Z nich wyróżniały się właśnie kompozycje Scotta Walkera, które utorowały mu drogę do kontraktu z Virgin Records.

Płya Climate of Hunter ujrzała światło dzienne dopiero w 1984, a porównywano ją z twórczością Lou Reeda i Davida Bowie. W ramach ciekawostek warto też wspomnieć o gościach, wśród których pojawili się Mark Knopfler z Dire Straits, ale również improwizujący saksofonista Evan Parker. 

Potem:


Na kolejny po Tilt album znów trzeba było czekać 11 lat, The Drift ukazał się w 2006 nakładem 4AD. W międzyczasie Walker zdążył stworzyć swoją pierwszą ścieżkę dźwiękową, do filmu Pola X Leosa Caraxa. The Drift w porównaniu ze swoim poprzednikiem wydaje się być wycofany, miejscami zredukowany, można się na nim doszukać wpływów ambientu. Kolejny rok przyniósł wydawnictwo jak na Walkera nietypowe, bo na And Who Shall Go to the Ball? And What Shall Go to the Ball? nie usłyszymy w ogóle jego głosu. Jest to instrumentalna kompozycja, która powstała na potrzeby spektaklu teatru tańca zespołu CandoCo. Artysta zaprezentował swój najnowszy album dopiero w grudniu 2012. Bish Bosch jest zarówno jego najdłuższą płytą, jak i najambitniejszą onieśmielającą swoim rozmachem, jednocześnie nęcącą nieco szalonym poczuciem humoru.

(Co zresztą wiedzą ci, którzy znaleźli się na dyskusji zorganizowanej przez Muzykotekę [red.]) 

Piotr Tkacz

drukuj pdf

zobacz również:

Łączenie kropek (V) +dodaj do schowka
Wiecej o muzyce

A co to tak ładnie ze sobą współgra? Piotr Tkacz poleca Piotra Kurka

Łączenie kropek (III) +dodaj do schowka
Wiecej o muzyce

Czym tak naprawdę jest yass?