Francuski taniec na 3/4 w umiarkowanym tempie, król europejskich parkietów, filar barokowej suity i sonaty klasycznej.
Menuet to francuski taniec w metrum 3/4 i umiarkowanym tempie. Popularność zyskał pod koniec XVII wieku i przez 150 lat królował nie tylko na europejskich parkietach, ale i w muzyce instrumentalnej. Początkowo tworzono specjalne kolekcje, zawierające wyłącznie menuety, ale szybko taniec ten wszedł do suity (umieszczano go po sarabandzie) i sonaty barokowej, a następnie w skład klasycznego cyklu sonatowego. Spotykamy więc menueta w sonatach solowych, symfoniach i muzyce kameralnej, a nawet w koncercie instrumentalnym. Mimo zmieniających się mód i stylów, muzyka menueta zachowała charakter spokojnej elegancji, szlachetnego dostojeństwa, naturalnych – nie na pokaz – dobrych manier. W ramach dwutaktowych fraz każda ćwierćnuta z osobna jest podkreślona, co wynika z kroków menueta: tancerz podkreślał z osobna każdy krok wchodzący w skład schematu pas de menuet.
W przeciwieństwie do niemal wszystkich innych tańców, zarówno dawnych, jak i współczesnych, menuet prawie na pewno jest kreacją artystyczną, nie mającą ludowych korzeni. Stworzono go na dworze rozmiłowanego w tańcu króla Ludwika XIV około roku 1660 – sprzed tego czasu nie znamy ani jednego menueta, po tej dacie pojawiają się ich dosłownie setki. Sam królewski kompozytor Jean-Baptiste Lully skomponował ich 92, a mowa tylko tańcach opatrzonych tytułem Menuet, umieszczonych w pisanych przez Lully’ego operach i baletach.
Menuet jest bardzo dobrze opisany i zachowały się liczne zapisy jego choreografii – dlatego też jest ulubioną formą artystów baletu zajmujących się barokowym tańcem. Z tego samego powodu – jak to się dziwnie plecie – rzadko można zobaczyć menueta tańczonego właściwie: na scenach operowych widuje się go układanego jako taniec grupowy albo, dla odmiany, solowy, wirtuozowski, przeładowany ozdobnikami. Tymczasem był tańcem amatorskim – przeznaczonym dla szlachcica i szlachcianki zaproszonych (rozkazem!) na dworski bal. Po ceremonialnym ukłonie przed królewskim majestatem tancerze udawali się w przeciwne rogi sali, gdzie rozpoczynali taniec, poruszając się po wyobrażonej ścieżce w kształcie litery Z (a jeśli sam Ludwik XIV przyglądał się tańczącym, ścieżka miała łagodniejsze skręty, przybierając kształt litery S, jak król Słońce, Le Roi Soleil). Tancerze mijali się tylko na środku i rozchodzili w swoje strony, dopiero potem dodawano figury dla dwojga na środku parkietu, a całość kończyła się kolejnym ukłonem przed tronem.
Dla wykonania wszystkich pasaży i figur potrzeba było 120 taktów muzyki – standardowego menueta trzeba było zagrać, ze wszystkimi powtórkami, cztery razy. Proszę się więc nie kłócić z nauczycielem, który każe wam wykonywać repetycje! To był taniec, który grano „w kółko”… Francuski menuet był niespieszny i elegancki, dlatego też był popularny jako materiał dydaktyczny – piękne menuety dla początkujących znajdziemy w notatniku Anny Magdaleny Bach. Istniała też szybka odmiana menueta, w której kroki łączono w sekwencje, a nuty w muzyce też łączono raczej, aniżeli rozdzielano. Efekt jest tak odmienny, że potrzeba było nowej nazwy dla tego tańca: nazywa się on passepied. Oczywiście Włosi wynaleźli własną odmianę – minuetto. To szybki, wesoły taniec, który najczęściej zapisywano na 3/8 (czasem nawet na 6/8). To właśnie ta odmiana weszła do wczesnoklasycznej symfonii, ale spotykamy ją już u Jerzego Fryderyka Händla.
Barokowy menuet utrzymany był w formie binarnej, czasem też pisywano je w formie ronda. W I Koncercie brandenburskim Jana Sebastiana Bacha menuet użyty jest jako refren ronda – żaden z dwóch epizodów nie jest menuetem, pierwszy kuplet jest polonezem, a drugi jest wręcz w innym metrum (2/4). Skoro o Bachu mowa, tancerze uwielbiają tańczyć do jego menuetów, twierdząc, że są one najwygodniejsze. Pokazuje to, że Lipski Kantor sam musiał z upodobaniem tańczyć, bo wiedzę o tym, co jest potrzebne tancerzowi, by muzyka go niosła, wynieść można tylko z praktyki na parkiecie.
W muzyce instrumentalnej menuety zaczęto pisać parami, umieszczając je obok siebie jako Menuet I i Menuet II – na końcu znów powtarzano Menueta I. Bardzo często w muzyce zespołowej, orkiestrowej, a u Lully’ego z zasady, środkowy Menuet II napisany był na dwa oboje i fagot, trio instrumentów. Stąd do dziś środkową część formy ABA nazywamy triem. W XVIII wieku kroki menueta zastosowano do kontredansa, a z kolei inne tańce trójmiarowe zaczynały wpływać na menueta i jego muzykę. W Hiszpanii połączono go z równie wówczas popularnym fandangiem, co podkreślano w tytułach: menuet afandangado (czasem pisano to przez dwa f) – piękny przykład pozostawił Dionisio Aguado (op. 15).
Ze względu na prostotę konstrukcji, zapewniającą rozpoznawalność tańca, kompozytorzy obrali menueta za pole doświadczalne. Eksperymentowano z formą (często widać zalążki późniejszej formy sonatowej) i ekspresją. Pojawiają się dziwne zwroty harmoniczne, nieregularne frazy, imitacje, efektowne pauzy i niespodziewane akcenty. Im późniejszy menuet, tym bardziej możemy się spodziewać niespodziewanego. W ten sposób menuet stał się scherzem – i… zniknął. Kiedy scherzo weszło do cyklu sonatowego, co nastąpiło w wieku XIX, przestano komponować menuety: w salach balowych królował już walc.
Dopiero na przełomie XIX i XX wieku menuet powrócił jako element szeroko pojętej stylizacji, przede wszystkim we Francji. W latach 60. XIX wieku menuet pojawił się w Symfonii C-dur Georges’a Bizeta, potem komponowali menuety Claude Debussy (Suite bergamasque, 1890) i Gabriel Fauré (Masques et bergamasques, 1919). taniec wrócił do łask Ravela, Schönberga, Bartóka, Françaix… Ale najsłynniejszym menuetem, od którego może należałoby zacząć, jest fortepianowa miniaturka Ignacego Jana Paderewskiego, wchodząca w skład Humoresek op. 14 (1887). Chociaż dzisiaj trudno w to uwierzyć, utwór ten powstał jako stylizacja… Mozarta i kompozytorowi początkowo udawało się pod Salzburczyka podszywać – potem jednak już wszyscy wiedzieli, kto jest autorem tego drobiazgu, bez zagrania którego Paderewski nie mógł skończyć żadnego recitalu do końca swej kariery.
W historii muzyki jest tylko jeden menuet mogący się równać liczbą wykonań z, dziś już zapomnianym, menuetem Paderewskiego. Jest to, znany z dziesiątków opracowań, transkrypcji i aranżacji, ale prawie nigdy nie grywany w oryginalnej wersji menuet Luigiego Boccheriniego. Oczywiście, ten kompozytor doby klasycyzmu skomponował mnóstwo pięknych menuetów, ale ten, o którym mowa, to trzecia część Kwintetu smyczkowego E-dur op. 11 nr 5.
Dr Krzysztof KOMARNICKI
- Pierwsza wzmianka o menuecie pochodzi z 1612 roku, kiedy to Michael Praetorius uznał ten taniec za rozwinięcie branle de Poitou. Jak to zwykle bywa, pogląd ten bezrefleksyjnie przepisywano przez sto lat, mimo że menuet i branle de Poitou to dwa zupełnie różne tańce, nie mające ani choreograficznych, ani muzycznych podobieństw (branle de Poitou jest tańcem grupowym o trzytaktowych frazach, menuet jest tańcem pary solistów o dwutaktowych frazach). Sama nazwa może pochodzić od innej odmiany branle – branle à mener – ale zbieżność nazw może być przypadkowa. Jak zresztą możemy przyjąć, że Praetorius opisał menueta, skoro go przez następnych 50 lat nie komponowano? Z pewnością niemiecki teoretyk mówił o innym tańcu.
- Współcześnie menuet – ta niegdyś awangardowa, eksperymentalna forma – komponowany jest zaskakująco rzadko. Nie pojawia się w filmach historycznych, w teatrze ani w dziełach postmodernistycznych kompozytorów, mogących wszak swobodnie łączyć różne elementy stylistyczne w jednym dziele. Chlubnym wyjątkiem jest tu Suita Pawła Szymańskiego, w której menuet zyskał należne mu miejsce.