Jest jednym z najstarszych strunowych instrumentów klawiszowych i wywodzi się ze średniowiecznego monochordu

Cały mechanizm grający wraz z klawiaturą znajdują się wewnątrz płaskiej prostopadłej skrzynki, która jest zwykle bardzo bogato udekorowana. Naciśnięcie klawisza powoduje, że w strunę uderza kawałek metalu nazywany tangentem, wytwarzając dźwięk o określonej wysokości. W XVI i XVII wieku dominował tzw. klawikord związany, który posiadał więcej klawiszy niż strun. Ponieważ tangenty uderzały w różne miejsca struny, z jednej z nich można było wydobyć więcej niż jedną wysokość dźwięku. W XVIII wieku pojawił się natomiast tzw. klawikord wolny, w którym liczba strun odpowiadała liczbie klawiszy. Specyfika gry na klawikordzie polega na tym, że uderzający w strunę tangent nie odskakuje od niej, lecz pozostaje z nią w kontakcie dopóty, dopóki klawisz jest wciśnięty. Wówczas dzieli strunę na dwie części, z których ta jedna (po prawej stronie) drga, a druga jest tłumiona. Po zwolnieniu klawisza następuje zaś natychmiastowe stłumienie całej struny.
Ponieważ klawikord charakteryzował się unikatowymi cechami ekspresyjnymi, przez pewien czas był godnym rywalem fortepianu. Na klawikordzie możliwe było bowiem cieniowanie dynamiki poprzez siłę nacisku, a także uzyskiwanie wibrata (po niem. tzw. Bebung). Jakość dźwięku klawikordu była jednak bardzo delikatna, dlatego kompozytorzy wykorzystywali go głównie do gry solowej lub jako akompaniament dla głosu czy fletu.
Ze względu na szczególne własności wyrazowe oraz fakt, że był on zdecydowanie tańszy od innych instrumentów klawiszowych, klawikord ceniono jako przydatny do celów pedagogicznych, a także jako instrument do komponowania. O ile jednak drugą połowę XVIII wieku można nawet nazwać złotą erą klawikordu, o tyle w wieku XIX rolę najpopularniejszego instrumentu klawiszowego przejął fortepian.
Ciekawostki:
- Najstarszy zachowany do dziś klawikord zbudowany został w 1543 roku przez Domenico Pisaurensisa. Można go zobaczyć w muzeum instrumentów muzycznych w Lipsku.
- Ponieważ ojciec Georga Friedricha Haendla niezbyt popierał ambicje muzyczne syna, przyszły kompozytor jako chłopiec wkradał się na strych, by grać na ukrytym tam klawikordzie.