Ostatni z wielkich muzyków franko-flamadzkich renesansu, którego data śmierci (1594) uważana jest niekiedy za symboliczne zamknięcie tej epoki

Twórczość muzyczna Orlanda di Lasso jest wyjątkowo obfita i w zasadzie do dzisiaj jeszcze w małym stopniu rozpoznana. Kompozytor umiejętnie korzystał z nowego jeszcze w jego czasach wynalazku druku nut, publikując swoje utwory chętnie i często, nie tylko w Niemczech, ale także we Włoszech, Francji, Niderlandach i innych krajach europejskich. Dostępność i walory artystyczne tych utworów sprawiały, że z druków były one przepisywane do rękopisów, ulegając zarazem różnym przeróbkom i przetworzeniom (między innymi opracowaniom na organy). Jeszcze dzisiaj zdarza się odkrywać jego nieznane wcześniej kompozycje, choć liczba jego dzieł jest prawdziwie oszałamiająca — przekroczyła już wartość dwóch tysięcy! Utwory te przynależą do różnych gatunków muzycznych: są wśród nich msze, motety, madrygały, pieśni do tekstów francuskich (chansons) i niemieckich (Lieder). Niekiedy kompozytor mieszał ze sobą cechy muzyczne poszczególnych gatunków, wprowadzając na przykład elementy madrygału do francuskich pieśni.
Ze względu na tak wszechstronną twórczość, Orlanda di Lasso nazywa się niekiedy kosmopolitą muzycznym (nie wykazywał przywiązania do muzyki tylko jednego kraju), w czym pomogły mu zapewne nie tylko podróże, ale i znajomość wielu języków (jego językiem ojczystym był francuski, ale władał też niemieckim, włoskim i łaciną). Był też zarazem kompozytorem eksperymentującym, dążącym do ścisłego związku muzyki ze słowem, wprowadzającym w swoich dziełach śmiałe rozwiązania w dziedzinie harmoniki i formy. A jeśli trzeba było — potrafił napisać prostą piosenkę o żartobliwym charakterze, bo oprócz tego, że był poważnym kompozytorem i kapelmistrzem książęcym, miał duże poczucie humoru i miłe, przyjazne ludziom usposobienie.
dr hab. Paweł Gancarczyk, prof. IS PAN
Ciekawostki
Orlanda di Lasso uznaje się za jednego z głównych przedstawicieli nurtu musica reservata — twórczości muzycznej zarezerwowanej dla wybranego grona wyrafinowanych i doskonale wykształconych odbiorców. Wiele tych utworów długo czekało na swoje drukowane wersje — krążyły często jedynie w manuskryptach, zaspokajając potrzeby artystyczne i intelektualne nielicznych wybrańców. Należy do nich cykl Orlanda Prophetiae Sybillarum (Przepowiednie Sybilli), skomponowany ok. 1558 roku, a wydrukowany dopiero po śmierci kompozytora. Istotę tej muzyki najlepiej oddaje Prolog — krótka czterogłosowa kompozycja poprzedzająca dwanaście przepowiedni mitologicznych wieszczek. Kompozytor oddaje muzycznie niemal każde słowo, jakie pojawia się w tekście Prologu, wykorzystując zarazem bogate środki harmoniczne. Pełno tu niepokojących, dysonansowych współbrzmień, którym daleko do norm XVI-wiecznego kontrapunktu. Już tylko w pierwszym wersie (dziewięć taktów) pojawia się dwanaście dźwięków oktawy i aż dziesięć różnych współbrzmień. Zaraz, zaraz, czy nam to trochę nie przypomina dwudziestowiecznej dodekafonii?