Rytm to następstwo dźwięków w czasie
Ta definicja jest prawie idealna – prawie, bo na rytm składają się często nie tylko dźwięki, ale i pauzy. Posłuchajmy choćby rytmu zegara, wyraźnego tik-tak. Ciszy jest tam więcej niż dźwięku: tik - - - tak - - - tik - - - tak… Ale na dźwięk reagujemy silniej i dlatego tej ciszy między tik a tak na ogół nie zauważamy.
Rytm jest jednym z podstawowych elementów muzyki. Niektórzy nawet twierdzą, że najważniejszym: melodia nie może istnieć bez rytmu, ale rytm bez melodii – może. I będzie już muzyką.
Powiedzieliśmy, że rytm to następstwo dźwięków w czasie. Jakichkolwiek dźwięków. Nie bez powodu mówimy o rytmach natury, o następstwie pór roku, dnia i nocy, o rytmach związanych z człowiekiem: wdech-wydech, bicie serca, chód lewa-prawa. Muzyka stara się rytmy uporządkować. W zależności od epoki i kraju robi się to w różny sposób. W chorale gregoriańskim rytm był bardzo prosty i opierał się na jednostajnych wartościach rytmicznych, wydłużanych tylko w końcówkach fraz. Potem, gdy polifonia wymusiła konieczność zgrania głosów w czasie, zaczęto stosować rytmikę stóp, taką jak w stopach poetyckich. Długa nuta odpowiadała sylabie akcentowanej, krótka – nieakcentowanej i w ten sposób można było tworzyć jamby (._), trocheje (_.) daktyle (_..), anapesty (.._), spondeje (_ _) i trybrachy (...).
Kiedy w rytmie pojawiają się regularne akcenty, mamy do czynienia ze zjawiskiem metrum. Była to przez wieki najsilniejsza siła organizująca rytm. W XX wieku jednak rytm zaczęto porządkować według nowych zasad, na przykład poprzez tworzenie serii nut o rozmaitej długości, a każda może wystąpić tylko raz, póki się szereg nie wyczerpie. W muzyce elektronicznej to nie rytm reguluje czas muzyki, ale czas, ten mierzony zegarkiem, reguluje rytm.
Rytm to zjawisko powszechne i podstawowe, ale też fascynująco skomplikowane. Kompozytorzy współcześni dotarli w swych poszukiwaniach do granic rytmu. La Monte Young w swej Composition 1960 #7 każe pianiście uderzyć kwintę h-fis i „trzymać ją bardzo długo”. Cała kompozycja składa się więc tylko z jednej wartości rytmicznej: całej nuty. John Cage poszedł jeszcze dalej i w 4’33’’ każe muzykowi niczego nie grać. Przed Cage’em, w roku 1897, Alphonse Allais skomponował Marsz żałobny na pogrzeb głuchego człowieka, składający się z 24 taktów pauz. Z pewnością mamy do czynienia z muzyką – ale czy w utworach tych pojawia się rytm?
Krzysztof Komarnicki